– Kilku rzeczy jesteśmy pewni. Dynamicznego wzrostu, konsekwentnego rozszerzania naszej oferty i zwiększania dostępności – chcemy być tam, gdzie nasza klientka. Chcę, by La Mania była dostępna dla coraz szerszej rzeszy kobiet marzących o wyjątkowych, światowych i niewymuszonych stylizacjach, dla siebie i dla wnętrz, w których żyją – mówi Aleksander Przetakiewicz, prezes zarządu spółki La Mania w rozmowie z Anną Knapek

Spółka La Mania została nagrodzona w ogólnopolskim programie tytułem Symbol Rozwoju Biznesu 2021. Czym dla pana jest ta nagroda?
Ogromnym wyróżnieniem! Pracowaliśmy na to z zespołem wiele lat. Było i jest warto. Od 2014 roku nadaję kierunek strategii rozwoju La Manii. To marka z ponad 12-letnim doświadczeniem i ciągle potrafi zaskoczyć. Chcę, by La Mania była dostępna dla coraz szerszej rzeszy kobiet marzących o wyjątkowych, światowych i niewymuszonych stylizacjach – dla siebie i dla wnętrz, w których żyją. Symbol Rozwoju Biznesu zobowiązuje nas do stawiania przed sobą kolejnych celów dotyczących rozwoju firmy oraz produktów dla klientów.
Jak powinna wyglądać nowoczesna marka, która funkcjonuje na płaszczyźnie fashion? Na co należy postawić, bez czego taki biznes nie może już teraz funkcjonować?
Pandemia zmieniła nie tylko świat, ale i biznes. Pandemia powiedziała „sprawdzam” – ci, którzy szybko się przeorganizowali, myśleli nieszablonowo – wygrali. Również w branży fashion.
My, jako marka, poszliśmy za naszą intuicją. Postawiliśmy na modę „wygodną”, czyli taką, w której każda kobieta czuje się komfortowo i przede wszystkim może być sobą. Tak naprawdę cała firma doskonale od razu odnalazła się w nowym nurcie naszej kolekcji. Postawiliśmy na ponadczasowy casual – „must have’y”, które każda kobieta powinna mieć w szafie i nosić, dostosowując samodzielnie do swojego rytmu dnia.
Jako inwestor pracuję z wieloma start-upami. Widzę wiele podobieństw między nimi i tym, jak pracujemy. W La Manii – choć to firma z wieloletnią tradycją i dojrzały biznes – jednocześnie stawiamy na rozwiązania start-upowe. Sprawdzamy pomysły, testujemy rozwiązania w praktyce. Kluczowa jest dla nas zawsze klientka. A ona kupuje zarówno online, jak i offline. Poszukuje inspiracji, trendów. Bardzo ważnym kanałem dotarcia stały się social media, a w nich trzeba działać niestandardowo i codziennie słuchać głosu klienta.
Każdego dnia pracujemy na wizerunek firmy innowacyjnej i strategicznej. Stworzyliśmy interaktywne przymierzalnie i organizujemy live’y, dzięki którym prezentujemy nasze stylizacje i na bieżąco odpowiadamy na pytania kobiet. Równolegle rozwijamy sieć butików stacjonarnych, których planujemy w Polsce więcej. Reasumując: biznes fashion musi być oparty na solidnych, policzalnych fundamentach, ale zawsze potrzebuje odrobiny start-upowych poszukiwań i słuchania własnej intuicji. Wspólny mianownik to zadowolenie klientki i podążanie za jej preferencjami, zarówno dotyczącymi stylu, jak i potrzeb zakupowych.
Jaka jest historia marki La Mania?
La Mania to marka modowa stworzona w 2010 r. przez moją mamę, Joannę Przetakiewicz. W projekcie wspierał ją sam Karl Lagerfeld. Cztery lata później do niej dołączyłem. Od tamtej chwili zarządzam firmą, nadając kierunek strategii rozwoju.
Początkowo La Mania tworzyła głównie luksusowe ubrania linii prêt-a-porter. Z czasem do sprzedaży wprowadziliśmy również casualowe propozycje. W 2019 roku powstała La Mania Home i tym samym zaistnieliśmy równolegle w branży Home&Decor. W ofercie mamy ponad 850 produktów w 10 kategoriach.
Dzisiaj, po rewolucyjnym rebrandingu marki i produktu, jesteśmy tablicą inspiracji dla kobiet marzących o światowych i niewymuszonych stylizacjach. W La Manii nie sprzedajemy ubrań. W La Manii szlifujemy styl, dodajemy kobietom pewności siebie i motywujemy do działania.
Często sukcesja w biznesie porównywana jest do skomplikowanej operacji. Wszystko może pójść nie tak. Bez wątpienia ta operacja w naszej firmie udała się i w zasadzie wydarzyła naturalnie. Nie bez znaczenia jest fakt, że w naszym domu temat pracy i rodzinnego biznesu był obecny od zawsze. Ponad siedem lat temu zaproponowałem mamie, że ją wesprę. A ona przyjęła to z ulgą.
Zaufanie, na które wzajemnie zapracowaliśmy, doprowadziło nas do momentu, że ja skupiam się na prowadzeniu firmy, a mama może oddać się swojej pasji. Jestem dumny z tego, co robi i co udało się jej osiągnąć z Erą Nowych Kobiet. Niesamowicie budujące jest widzieć własną mamę, która zaraża innych swoją energią, swoją pasją do życia, swoją filozofią.

Rozwój to nierzadko ryzykowne i trudne decyzję. Widzimy, że La Mania w ostatnim czasie przechodzi transformację, rozszerzenie oferty, może próbę większej homogenizacji. Czy ryzyko według pana jest opłacalne? I czy zawsze musi być? A może liczy się sama droga do zmiany?
Moda to biznes niezwykle dynamiczny. Przyspiesza przez cały czas. Wystarczy sobie uświadomić, że kiedyś moda zmieniała się mniej-więcej co 100 lat, potem zmiany dotyczyły dekad – moda lat 80 albo 90, potem moda przeszła na sezony – cztery pory roku. Dzisiaj czasem wystarczą wręcz godziny, żeby rozpalić emocje. Do tych zmian trzeba dostosować produkcję, narzędzia komunikacji.
Ryzyko jest nieodłącznym elementem każdego biznesu, a podejmowanie decyzji – przywilejem i wielką odpowiedzialnością. Osobiście posiadam silny gen adaptacyjny i gotowość do podejmowania ryzyka. Szybko kalkuluję zyski i straty. Pracując ze mną, trzeba być gotowym na nagłe zwroty akcji. Niejednokrotnie udowodniłem, że są to kontrolowane i opłacalne zmiany kierunku.
Jako ludzie działamy wedle utartych schematów, mamy swoje przyzwyczajanie, sprawdzone sposoby – z pozoru tak jest łatwiej, szybciej, bezpieczniej. Ja widzę w tym duże ograniczenia. Dlatego kwestionuję rzeczywistość, zadaję niewygodne pytania, szukam nowych dróg. I tym sposobem w La Manii trafiamy na lepsze, skuteczniejsze rozwiązania.
Ekskluzywność czy dostępność i popularność? Czy może mix tych elementów?
Zdecydowanie mix! Marka La Mania i jej historia same w sobie są gwarancją ekskluzywności. Jednak stając za sterami firmy postanowiłem, że nasze stylizacje będą dostępne dla coraz szerszej rzeszy klientek. To one, inspirując siebie, są inspiracją dla innych, ubiorem podkreślają swoją wyjątkowość. Starannie łączą style comfy i sexy po to, by wyglądać niby nonszalancko, niby nieprzemyślanie, ale koniec końców bez zarzutu.
Zawsze wybór tkanin, struktur i form w efekcie końcowym ma zachwycić nasze klientki i sprawić, że będą czuły się dzięki nam wyjątkowo. Nie ma tu miejsca na przeciętność i bylejakość. Cena jest dla nas bardzo istotna. Dzięki odpowiedniej cenie trafiamy do szerszej grupy docelowej. Nigdy jednak nie pozwalamy sobie, żeby wykluczała ona dbałość o detale czy oryginalność projektów. To wszystko jest, pozostało i będzie znakiem rozpoznawczym La Manii. Zatem przy odpowiednim planowaniu i zarządzaniu – ekskluzywność nie wyklucza przystępności.
Jak zarządzać marką modową premium w Polsce? Czy jest to łatwy, czy trudny rynek?
Trudno mianem „łatwego” określić jakikolwiek rynek, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dzisiaj wiele mówi się o korzyściach płynących ze zwinnego działania. Sprawdza się to również w branży modowej. Niezbędne w takim przypadku w zarządzaniu są dynamika i wielowątkowość. Ale chodzi też o uważność – będąc w ciągłej zmianie łatwo przegapić to, co najważniejsze – głos klientek.
Niezbędne jest też budowanie zaangażowania zespołu.
Jaki, pana zdaniem, jest przepis na udany biznes?
No właśnie: ludzie. Zbudowanie dobrego zespołu to moim zdaniem najważniejsze, ale i najtrudniejsze zadanie.
Kreatywna branża wymaga kreatywnych ludzi. W zespole stawiamy na odważne myślenie. Świadomie delegujemy niektóre z procesów na zewnątrz. Uwalniamy w ten sposób własne zasoby, wspierając przy okazji biznesy innych. Dążę do tego, abyśmy nie tylko obserwowali trendy rynkowe i na nie odpowiadali, ale starali się je przewidywać, wyprzedzać.
Hamulcem zmian w organizacjach często są przestarzałe systemy i narzędzia. Dlatego, budując biznes, nie skupiam się wyłącznie na zespole, ale równolegle inwestuję w technologię. Czy to jedyny przepis na sukces? Pewnie nie. Ale w przypadku spółki La Mania bardzo skuteczny. Od trzech lat odnotowujemy dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
Plany na najbliższą przyszłość?
Kilku rzeczy jesteśmy pewni. Dynamicznego wzrostu, konsekwentnego rozszerzania naszej oferty i zwiększania dostępności – chcemy być tam, gdzie nasza klientka. Dlaczego wiemy to na pewno? Z kilku powodów.
Postawiliśmy na rozwój e-commerce i na nowoczesną komunikację w najlepszym możliwym momencie – chwilę przed pandemią. Kiedy inni zastanawiali się, jak skutecznie przenieść swoje biznesy do on-line’u, my już tam byliśmy. Sprzedaż e-commerce La Mania Fashion przez ostatnie 2 lata wzrosła aż 3,5-krotnie. To najlepsze potwierdzenie, że obrana strategia się sprawdza, przychody e-commerce to już 75 proc. naszego biznesu.
E-commerce i digitalizacja to gigantyczne wyzwanie każdego dnia, ale też obszary niezbędnej wiedzy, danych, materiału do obserwacji zachowań. Analiza i wnioski ułatwiają życie kupującym i dają przyjemność z zakupów.
Nie mamy złudzeń, że każdego uda się sprowadzić do własnego kanału sprzedaży. Ten na szczęście jest silny i wejście na market place stanowi dla La Manii szansę, a nie zagrożenie dla brandu. Nasze ubrania są już dostępne na Zalando. Za chwilę wejdziemy na kolejne platformy zakupowe.
Trend wzrostowy nie słabnie i w czwartym kwartale 2021 roku wzrosty RDR sięgnęły 80 proc., a w pierwszym kwartale roku 2022 utrzymaliśmy to tempo.
Wiele biznesów zadaje sobie pytanie, czy w związku z nową rzeczywistością inwestować w kanał retail. My znamy odpowiedź: tak. Przenikanie światów on-line i off-line jest nieuniknione, staje się codziennością. Nasze butiki, obecne i przyszłe, to miejsca spotkań, relaksu i rozrywki. To rodzaj Instaspot, który warto odwiedzić, pochwalić się swoim znajomym, swojej społeczności.
Dodam też, że La Mania, będąc silną marką, budujemy partnerstwa, czerpiąc wzajemną wartość ze współpracy. W ubiegłym roku na targach w Bolonii miała miejsce inauguracja kolekcji płytek gresowych Cerrad x La Mania Home. Już wiosną tego roku wyjątkowe produkty znajdą się w sprzedaży. Dla La Mania Home to milowy krok w kierunku kompleksowego wyposażenia wnętrz.
Mamy w planach kolejne współprace z zewnętrznymi partnerami. W La Manii nie zwalniamy, tylko z każdym rokiem nabieramy większej mocy. Podążając za klientami, zmianami w modzie oraz rozwoju technologii i reorganizacji modeli zakupowych.