Rozmowa z Jarosławem Przybyszewskim, prezesem zarządu firmy Styropol, należącej do Grupy STB.
Rekatywacja Styropolu – polskiej marki materiałów termoizolacyjnych – w 2022 roku zbiegła się z trudnym okresem na rynku budowlanym. Cała branża znacząco zwolniła, a państwu udało się nie tylko wejść na rynek, ale prężnie rozwinąć. Jaki jest przepis na ten sukces?
Stała za nami dobrze opracowana strategia, znajomość rynku i nasz własny model działania. Wprowadzając markę Styropol na rynek podkreślaliśmy, że polskie firmy mogą bez kompleksów konkurować ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami. A trudna sytuacja była dla nas okazją do sprawdzenia naszego podejścia – weryfikacji, kto na rynku ma rzeczywiście pomysł, potencjał i determinację. Po roku działania w tych trudnych warunkach widzimy, że było warto. W tej chwili osiągnęliśmy takie wolumeny sprzedaży, że musimy dokonać inwestycji pozwalających na zwiększenie produkcji. Już we wrześniu modernizujemy fabrykę, by w nowy rok wejść jeszcze z większym potencjałem.
Jakie czynniki pozwoliły marce dynamicznie wejść do gry na rynku materiałów termoizolacyjnych, a co ważne: dobrze się na nim odnaleźć?
W realizacji naszej strategii pomagają nam dwa czynniki. Pierwszy to elastyczność, którą rozumiemy jako wsłuchiwanie się w głos klientów, ich potrzeby i szybkie reagowanie. Drugi to logistyka: mamy ją świetnie opracowaną, zarówno pod kątem dostaw na budowy, jak i do klientów hurtowych. Jesteśmy w stanie zrealizować dostawy nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach. To pozwala nam być wartościowym partnerem dla firm i inwestycji na całym Mazowszu.
Dużo mówią państwo o konkurencyjności. W jaki sposób mierzycie się z ofertą rywali?
Gwarancją jakości i bezpieczeństwa naszych produktów jest zastosowanie nowoczesnych maszyn, przeszkolona kadra projektująca i nadzorująca proces produkcji, a przede wszystkim własne, nowocześnie wyposażone laboratorium badawcze. To właśnie tam wszystkie partie produktów podlegają ścisłej kontroli.