Rynek fotowoltaiki (PV) rozwija się dynamicznie. W ostatnim raporcie Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO) czytamy, że w roku 2021 przyrost mocy zainstalowanej w PV wyniósł aż 3,7 GW (w 2020 było to 2,4 GW), a moc zainstalowana na koniec 2021 roku osiągnęła 7,67 GW. Autorzy raportu podają, że na podstawie danych z końca pierwszego kwartału 2022 roku osiągnięto moc na poziomie 9,4 GW. Dodają, że za niemalże 80 procent udziału w mocy zainstalowanej odpowiadają prosumenci, których liczba zbliżyła się do miliona. Łączne obroty na rynku fotowoltaiki w 2021 oszacowano na 16,7 mld zł, a w tym wartość rynku samych nakładów inwestycyjnych wynosiła ok. 15,4 mld zł. IEO prognozuje, że w 2022 roku obroty handlowe fotowoltaiki wzrosną w stosunku do roku 2021 i wyniosą ponad 20 mld zł, a wartość rynku inwestycji PV będzie kształtowała się na poziomie 19 mld zł.

W stronę autokonsumpcji energii
Od 1 kwietnia br. wprowadzono istotną zmianę w sposobie rozliczania nadwyżek energii wytworzonych przez nowe instalacje fotowoltaiczne: net-billing. W systemie opustów (net-metering) nadwyżkę energii elektrycznej, np. w sezonie letnim, prosument mógł odprowadzić do sieci. W momencie zapotrzebowania na prąd – przy niewystarczającej produkcji z PV – odbierał on 70 lub 80 procent wprowadzonej wcześniej energii. Oznacza to, że kosztem magazynowania energii w sieci było pozostałe 20 lub 30 procent. W systemie net-billingu prosument zamiast magazynować nadwyżki energii w sieci energetycznej, może je sprzedawać. W przypadku zwiększonego zapotrzebowania na prąd będzie go kupował od sprzedawcy, tak jak osoby, które nie posiadają fotowoltaiki. Transakcje sprzedaży/kupna energii będą rozliczane niezależnie od siebie na podstawie wartości energii ustalonej według aktualnej ceny giełdowej. IEO zauważa, że wraz z pojawieniem się czwartej edycji programu „Mój prąd” dofinansowanie przewidziano nie tylko na instalacje fotowoltaiczne, ale także na magazyny energii, zarówno ciepła, jak i energii elektrycznej, oraz na systemy zarządzania tą energią.

– To uzasadniony kierunek, a system net-billingu stawia na autokonsumpcję. Może się ona wyrażać w optymalnym doborze czasu, w którym używamy poszczególnych urządzeń elektrycznych w naszych gospodarstwach domowych, np. pranie w godzinach zwiększonego nasłonecznienia, kiedy nasza instalacja produkuje prąd. Świetnym rozwiązaniem są także magazyny energii. A my mamy w swojej ofercie zarówno panele fotowoltaiczne, jak i magazyny energii – mówi Żaneta Koźmińska, Dyrektor Zarządzająca Revolt Energy S.A.
Recykling paneli fotowoltaicznych
Revolt Energy jest marką wywodzącą się z firmy Blachotrapez, polskiej spółki o ponad 50-letnim doświadczeniu w produkcji pokryć dachowych i elewacyjnych. Firma Revolt Energy to naturalny krok w rozwoju Blachotrapez. Jednym z powodów powołania do życia marki Revolt była troska o środowisko. Z uwagi na to, że panele PV są zbudowane z wielu elementów z różnorodnych materiałów, od krzemu aż po metale i tworzywa sztuczne, uznawane są one za tzw. elektrośmieci. Ich utylizacja może być wyzwaniem. Nabywając instalację PV od Revolt Energy, klienci otrzymują gwarancję jakości i trwałości, po upływie której nie będą musieli zadawać sobie pytania, co zrobić ze zużytymi panelami.
– Od samego początku podchodziliśmy odpowiedzialnie i świadomie do biznesu. Dla sektora B2C mamy szereg rewolucyjnych usług, jak na przykład RE-cycling. Jako jedyni na rynku oferujemy klientom bezpłatny odbiór paneli po okresie gwarancji – wyjaśnia Żaneta Koźmińska.
Na większą skalę
Czeka nas dynamiczny rozwój fotowoltaiki w biznesie – i to na większą skalę – to coś, co podkreślają Eksperci Revolt. Wzrastające koszty surowców i energii powodują, że konsumenci poszukują oszczędności. Konflikt na wschodzie i związana z nim niepewność również przyspiesza transformację energetyczną. Jednocześnie wzrasta świadomość ekologiczna, gdyż wiele przedsiębiorstw postawiło sobie ambitne cele wieloletnie związane z redukcją śladu węglowego.
Jeden z klientów Revolt Energy z branży deweloperskiej od lat kupował energię z zielonymi certyfikatami, ale postanowił pójść krok dalej w kierunku produkcji własnej energii z farmy fotowoltaicznej. Revolt buduje dla niego pierwsze farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy 10 MW, które zapewnią produkcję energii w ilości rocznego zapotrzebowania energetycznego jego wieżowca.
Warto też podkreślić, że biurowce czy firmy produkcyjne dużą ilość energii z PV produkują w momencie największego zapotrzebowania – a w takim przypadku inwestycja szybko się zwróci. Revolt pomaga im w uzyskaniu leasingu i kredytu.
– Wszystkie formalności bierzemy na siebie i dostarczamy produkt pod klucz. Mamy gotowe projekty farm, kompleksowo realizujemy też inne inwestycje na terenach klienta. Warto też dodać, że w ramach wzrostu świadomości konsumenckiej, organizacje zmierzające w kierunku zeroemisyjności budują przewagi konkurencyjne – dodaje Żaneta Koźmińska.

Tymczasem po rozwiązania fotowoltaiczne sięgają nie tylko tzw. zakłady energochłonne, ale także mniejsze firmy, urzędy czy szkoły. Nic dziwnego: inwestycja w OZE jest antidotum na kryzysy – energetyczny, ekonomiczny i ekologiczny. Zarząd spółki Revolt podkreśla ponadto, że fakt, iż dana firma nie ma gruntów, albo ma je w dużej odległości od siedziby lub zakładu, nie jest przeszkodą. Przedsiębiorstwa z rozproszoną strukturą mogą mieć farmy zlokalizowane w zupełnie innym miejscu, a jednocześnie mogą korzystać z bilansowania 1:1.