Rynek wodorowy rozwija się. Rosną też oczekiwania względem niego. W październiku Parlament Europejski (PE) poparł projekt przepisów o tym, aby stacje ładowania samochodów elektrycznych znajdowały się co 60 km, a stacje tankowania wodoru – co 100 km. Jest to częścią tzw. pakietu „Fit for 55”, czyli unijnego planu ograniczenia emisji netto gazów cieplarnianych o co najmniej 55% do 2030 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r.
PE chce też, aby sektor morski zmniejszył emisję gazów cieplarnianych ze statków o 2% od 2025 r., o 20% od 2035 r. i o 80% od 2050 r. w porównaniu z poziomem z 2020 r.

– Byłem na terenie portu w Walencji, gdzie powstała pierwsza instalacja wodorowa do tankowania samochodów ciężarowych, a być może i ciężkich maszyn, które przewożą kontenery, bo w portach mamy do czynienia z bardzo dużym nasyceniem takim sprzętem. Są tam setki pojazdów, które wożą kontenery po porcie czy suwnice, które w dużej mierze napędzane są silnikami dieslowskimi. Tak więc ogromne ilości CO2 wydzielają się w jednostkach portowych. Wodór jest więc świetnym, ekologicznym rozwiązaniem – mówi Dariusz Jachowicz, prezes Grupy Technologicznej ASE.
Po pierwsze: bezpieczeństwo
Na świecie było niegdyś głośno o katastrofie sterowca LZ 129 Hindenburg napędzanego wodorem. Nie oznacza to jednak, że wodoru należy się bać. Niemniej ważne jest, aby projekty wodorowe oddawać w ręce doświadczonych partnerów. Biproraf, który należy do Grupy Technologicznej ASE, ma 40-letnie doświadczenie przy pracy z tą substancją.

– Wodór to jeden z podstawowych pierwiastków; gazów, które stosowane są w rafineriach, a tam od lat działamy. Doskonale się na nim znamy, wiemy, jakie są jego zagrożenia, jak należy z nim pracować, czy też jak projektować instalacje wodorowe. Z inżynierskiego punktu widzenia wodór jest bezpieczniejszy od LPG. Jest lekki, unosi się w górę, nie ściele się zatem po gruncie i nie gromadzi się w różnych zagłębieniach, a zatem nie niesie większego niebezpieczeństwa – mówi Tomasz Dudek, prezes zarządu firmy Biproraf, będącej częścią Grupy Technologicznej ASE.
A w samej grupie, poprzez Eko-Konsult, prowadzona jest tzw. Akademia Wodorowa. To cykl sprofilowanych szkoleń uwzględniających szczególne właściwości palne i wybuchowe wodoru. Eksperci ASE ciągle zresztą aktualizują swoją wiedzę, uczestnicząc w konferencjach czy sympozjach naukowych na całym świecie. Bezpieczeństwo traktują priorytetowo.
– Przykładamy wielką wagę do zagadnień związanych m.in. z analizami bezpieczeństwa pożarowego i wybuchowego czy analizą HAZOP. W swoich realizacjach stosujemy sprawdzone na świecie rozwiązania – dodaje Tomasz Dudek.
Wodór w transporcie
Unia Europejska wskazała, że wszystkie nowe samochody osobowe i dostawcze sprzedawane w UE od 2035 r. mają być zeroemisyjne.
– Obecnie największy nacisk kładzie się na zastosowanie wodoru w transporcie publicznym i osobowym. Choć coraz częściej słyszymy także o zastosowaniu tego nośnika energii samodzielnie czy też jako metanol – dzięki połączeniu z CO2 – w lotnictwie. Szary wodór będzie wyhamowywany na rzecz tego zielonego, który produkowany jest z wody za pomocą elektrolizerów zasilanych energią pochodzącą z OZE, czyli z fotowoltaiki lub wiatraków – mówi Tomasz Dudek.
Warto podkreślić, że Biproraf zbudował także instalację reformingu parowego, dzięki której wodór produkowany jest z biogazu. Zauważa jednocześnie, że uregulowania prawne nie nadążają za rozwojem rynku wodorowego, dlatego Grupa Technologiczna ASE korzysta z dobrych praktyk zaciągniętych z takich krajów, jak USA czy Wielka Brytania. – Staramy się też aktywnie uczestniczyć w pracach nad ustawami, kwestiami normalizacyjnymi, w tym tworzeniu norm wykonawczych dla wykonywania instalacji wodorowych – mówi Tomasz Dudek, który opowiada też o wdrożeniach zaobserwowanych w Europie. W Barcelonie funkcjonuje już np. regularna linia autobusów wodorowych, a w Niemczech jeżdżą już elektryczne śmieciarki z ogniwami paliwowymi na wodór. Cicho i bezemisyjnie. Jest to szczególnie ważne, bowiem taki pojazd bardzo często zatrzymuje się, podjeżdża, gazuje, więc w wydaniu spalinowym – zaśmieca środowisko. I hałasuje.
Nowe otwarcie w ASE
W przemyśle, w ogromnych centrach logistycznych, stosuje się już wózki widłowe napędzane wodorem. Dariusz Jachowicz wymienia zalety takiego rozwiązania: po pierwsze, wózki wodorowe są zupełnie bezemisyjne, bowiem produktem wyjściowym takiego wózka jest woda – na skutek łączenia wodoru z tlenem z otoczenia. Po drugie, zasięg takiego wózka jest dłuższy niż wózka akumulatorowego. Kolejny atut to znacznie krótszy, niemal natychmiastowy czas ładowania w stosunku do np. kilkugodzinnego czasu ładowania wózka akumulatorowego. Tu dodajmy, że ASE wykonuje też projekt dla producenta materiałów budowlanych w Polsce, który będzie korzystać z wózków widłowych na wodór.
– Opracowujemy koncepcje wodorowe dla przeróżnych branż. Często są to też prywatni inwestorzy, którzy chcieliby produkować wodór. A zapotrzebowanie będzie rosnąć. Współpracujemy z data centers, czyli firmami odpowiedzialnymi za ochronę baz danych czy magazynowanie informacji w systemach IT. Tworzymy dla nich różne koncepcje związane z wodorem, z magazynami energii, które zapewniałyby bezpieczeństwo energetyczne. Bo wodór stanowić może także magazyn energii. To nowe otwarcie dla naszej grupy – mówi Tomasz Dudek. A warto podkreślić, że Biproraf jest kontraktorem EPC, zatem kompleksowo obsługuje projekty wodorowe, a produkcja, magazynowanie i dystrybucja wodoru to jego specjalność.
Jacek Bies