O innowacyjnym pomyśle na wdrożenie bezpiecznej, szybkiej i taniej opieki medycznej mówi Paweł Białas, prezes firmy Erecept Sp. z o.o., która w nieco ponad 2 lata zrealizowała 300 tys. konsultacji lekarskich
Jaka jest historia państwa firmy?
Gdy pracowałem w branży medycznej jako programista specjalizujący się w sztucznej inteligencji, przyszedł mi do głowy innowacyjny pomysł na to, by dzięki nowym technologiom ułatwić Polakom dostęp do lekarzy. By profesjonalna konsultacja lekarska była dostępna dla pacjenta bez kolejki, z każdego miejsca na świecie, wtedy, kiedy pacjent tego potrzebuje. By konsument mógł otrzymać e-receptę, zwłaszcza w przypadku kontynuacji leczenia. W Erecept jest to możliwe. Pacjent wypełnia formularz, przygotowany z dużą starannością, w oparciu o wieloletnie doświadczenie lekarzy, będący jednocześnie odpowiednikiem wywiadu lekarskiego oraz pytań, które lekarz zadałby podczas wizyty stacjonarnej. Formularz trafia do lekarza, a ten zaleca leki i wypisuje e-receptę. To wszystko jest możliwe dzięki cyfryzacji. Tak wygląda telemedycyna, która jest przyszłością medycyny.
Jakie były początki telemedycyny w Polsce?
Przed pandemią to rozwiązanie raczkowało. Konsultacje telemedyczne odbywały się dość rzadko, mimo że – w mojej opinii – są świetnym rozwiązaniem m.in. dla pacjentów, którzy nie chcą czekać w kolejce do lekarza POZ. Pandemia przyspieszyła rozwój usług telemedycznych. Jest nawet badanie, z którego wynika, że w czasie pandemii 82 proc. usług poradni podstawowej opieki zdrowotnej było świadczonych przez Internet, a 92 proc. osób, które z nich korzystały, potwierdziło, że ich problemy zdrowotne zostały rozwiązane. Oczywiście naszego rozwiązania nie można zastosować w każdym przypadku medycznym, ale w tych dosyć schematycznych – sprawdza się znakomicie.
Jakie priorytety na najbliższy rok?
Naszym priorytetem, oprócz rozszerzenia działalności, jest nawiązanie dialogu z Ministerstwem Zdrowia. Działamy aktywnie i długo na rynku. Wiemy, jakie są nieprawidłowości i mamy już gotowe rozwiązania, które mogłyby je usprawnić.
A w jaki sposób dbają państwo o rozwój oferty i procesów w firmie?
Mamy szeroki wachlarz możliwości. Część informacji zgłaszają sami pacjenci. Często piszą, że przyjmują lek X, posiadają dokumentację i potrzebują przedłużenia leczenia. W takiej sytuacji konsultujemy to z lekarzami pracującymi w naszej placówce oraz ze specjalistami z danej dziedziny. Jeśli lek może być stosowany i kontynuowany przez teleporadę, to go wdrażamy.
Ostatnio wprowadziliśmy wyjątkowo innowacyjny system konsultacji obcojęzycznych. Pacjent, który jest obcokrajowcem, uzupełnia wywiad medyczny we własnym języku. Zostaje on wysłany do polskiego lekarza. Otrzymane informacje są automatycznie tłumaczone. Lekarz zapoznaje się z wywiadem i wysyła pacjentowi zalecenia w języku polskim. Wyświetlają mu się one w jego ojczystym języku.
Jakie grono ludzi najbardziej potrzebuje Erecept?
Z naszych usług korzystają przede wszystkim pacjenci, którzy nie chcą czekać w kolejce do lekarza POZ lub lekarza specjalisty (pamiętajmy, że średni czas oczekiwania na wizytę chociażby u neurologa to ok. trzy miesiące). Są pacjenci, którzy potrzebują przedłużyć leczenie (np. receptę na nadciśnienie), pacjentki, które potrzebują środków antykoncepcyjnych. Są też osoby starsze, które potrzebują kontynuacji leczenia standardowych chorób. Klienci cenią nas za to, że umożliwiamy uzyskanie szybkiej i bezpiecznej konsultacji lekarskiej bądź konsultacji w przypadku chęci przedłużenia recepty lub uzyskaniu leków doraźnych. Co więcej, czas oczekiwania w naszej placówce to kwestia minut, maksymalnie godziny.
rozmawiała: Sylwia Giersztyn