Rozmowa o idei patriotyzmu gospodarczego, znaczeniu jakości, a także planach rozwoju z Łukaszem Fojtem, prezesem zarządu POZBUD T&R S.A.

Czym dla pana jest patriotyzm gospodarczy?
Patriotyzm gospodarczy to w ostatnim czasie dosyć nośne pojęcie, które pojawia się w trakcie wielu debat. Postępująca w ostatnich dekadach globalizacja wywołała efekt zacierania się granic między rynkami narodowymi. Mimo różnic kulturowych następuje wyraźne zbliżenie czy wręcz unifikacja postaw i zachowań konsumenckich w różnych częściach świata. W takiej rzeczywistości pochodzenie produktu traci na znaczeniu. Liczy się cena, dostępność produktu, marka i jej rozpoznawalność, które budowane są przez szereg działań marketingowych. Nie bez znaczenia jest też jakość obsługi klienta, czyli dążenie ze strony sprzedawcy, by klient był po prostu zadowolony.
Dla naszej firmy patriotyzm gospodarczy to pojęcie niezwykle istotne, ale też niosące wiele pułapek i uproszczeń. W naszym rozumieniu patriotyzm gospodarczy nie powinien być trendem, modą, ani społecznym przymusem popychającym konsumentów do kupowania rodzimych produktów bez względu na wszystko. Taka postawa, choć może przynieść rodzimym producentom wymierne korzyści ekonomiczne, może prowadzić do obniżania standardów jakościowych. To z kolei prosta droga do utraty konkurencyjności rynkowej. Dlatego nam bardzo zależy na świadomym konsumencie, który mając do wyboru dwa produkty porównywalnej jakości i w porównywalnej cenie, świadomie wybierze ten polski. Zależy nam na konsumencie, który analizuje i wybiera produkt racjonalnie, w oparciu o wiedzę, a nie akcje marketingowe. Dla nas ważne jest, aby klient był dumny nie tyle z tego, że ma nie polskie okna w swoim domu, ale że ma polskie okna najwyższej, światowej jakości.
Idąc dalej, nie jesteśmy zwolennikami bojkotowania produktów i producentów zagranicznych, zwłaszcza metodami protekcjonistycznymi, skoro sami mamy ambitne plany podboju rynków zagranicznych.
W takim razie czy pochodzenie kapitału ma dzisiaj jakiekolwiek znaczenie dla klienta?
Znów wracamy do kwestii globalizacji. W gospodarce wolnorynkowej przepływ kapitału między rynkami jest czymś oczywistym. Konsumentom najczęściej ciężko odróżnić, którzy producenci mogą być uważani za rodzimych. Czasami trudno to nawet zdefiniować, bo czy batonik o polskiej nazwie, produkowany w Polsce od stu lat, ale w ostatnim czasie przez firmę zagraniczną, która przejęła polską fabrykę, jest nadal wyrobem rodzimym? Niby mamy tu do czynienia z kapitałem zagranicznym, ale przecież ten kapitał ulokowany w Polsce też daje miejsca pracy i buduje polską gospodarkę. Jesteśmy bardzo ostrożni ze stawianiem pewnych tez i jednoznacznych osądów, co nie zmienia faktu, że chcielibyśmy, by dla polskiego konsumenta świadomość pochodzenia kapitału miała znaczenie. Priorytetem musi być jednak kwestia jakości, przyzwoitości, pewnych zasad i wartości, które w działalności biznesowej wyznajemy.

Czy w związku z tym polskie firmy potrzebują dzisiaj wsparcia ze strony rządzących poprzez działania promujące polską przedsiębiorczość, czy raczej zmiany zachowania konsumentów?
Tu właśnie dochodzimy do najważniejszej kwestii. Patriotyzm gospodarczy powinien być ważny nie tylko dla konsumenta, ale przede wszystkim dla rządzących. Dla każdej władzy wspieranie zaangażowania w działalność biznesową rodzimego kapitału powinna być priorytetem. Wracamy też do pojęcia globalizacji, na którą jesteśmy skazani – jeśli polskie firmy mają konkurować na rynkach zagranicznych, to wsparcie rodzimych przedsiębiorców przez władze, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym, jest po prostu niezbędne. Reguły wolnorynkowe i prawo wspólnoty europejskiej dość mocno ograniczają możliwość faworyzowania polskich przedsięwzięć przez władze, niemniej w dalszym ciągu istnieje szereg ciekawych instrumentów, którymi rządzący mogą wspierać i promować rodzimy biznes. Bardzo ważna jest świadomość, że gospodarka to system naczyń połączonych, dlatego rozwój i funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw nie zależy od jednostek, ale od każdego z nas.
Dlaczego Pozbud? Czym wyróżnia się firma na tle konkurencji?
Przede wszystkim jakością! W działaniach przyświeca nam jedna dewiza: jakość to nie kwestia ceny – to kwestia zasad. Stawiamy na zrównoważony rozwój w oparciu o wiedzę i kompetencje oraz mądre, uzasadnione biznesowo inwestycje. Bazujemy na szacunku – w stosunku do ludzi i środowiska, szacunku przejawiającym się troską o bezpieczeństwo i komfort życia oraz dbałością o naturę. Z tego też względu staramy się rozwijać zakład produkcyjny, uwzględniając czynniki środowiskowe i stawiając na ekologiczne rozwiązania wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.
Rynkowo wyróżnia nas też z całą pewnością indywidualne podejście do każdego klienta i fakt, że podejmujemy się najtrudniejszych zleceń, takich jak okna stylizowane, produkowane w oparciu o opracowania konserwatorów zabytków.
A jak kształtuje się obecnie pozycja marki w odniesieniu do rynku polskiego i zagranicznego?
Odpowiedź na to pytanie jest dosyć trudna. O ile na rynku stolarki otworowej PCV mamy firmy, które w danym segmencie jakościowym możemy nazwać liderami, o tyle na rynku okien drewnianych jest kilku producentów, którzy stanowią czołówkę. I z całą pewnością my się do tego grona zaliczamy. Jeśli chodzi o rynki zagraniczne, to operujemy na takich, gdzie nasza pozycja jest dość ugruntowana poprzez wieloletnią współpracę z danym importerem, na przykład w USA, ale są też rynki, na których ciągle budujemy swoją renomę lub wręcz dopiero zaczynamy działać. Nie jest jednak tajemnicą, że rozwój eksportu i budowanie marki Pozbud na rynkach światowych to jedno z największych wyzwań nowego zarządu firmy.

Dywersyfikacja jako element przewagi konkurencyjnej: jak pan odnosi się do tej tezy?
Dywersyfikacja to kolejny trend, który może być tak samo atrakcyjny, jak i niebezpieczny. Musimy racjonalizować każdą decyzję biznesową, by ryzyko niepowodzenia było jak najmniejsze. Dlatego też czasami warto dokonywać redukcji oferty, stawiając na konkretną specjalizację. W ramach naszej grupy skupiamy się na rozwoju wysoko wyspecjalizowanych firm w danej dziedzinie. Każda ze spółek ma określone zadania i cele – jasne i przejrzyste. Dlatego dywersyfikacja w naszym wydaniu jest na poziomie struktury biznesu, a nie konkretnego przedsiębiorstwa. Ważne, żeby każde z nich było najlepsze w tym, co robi, a nie robiło wszystko, ale na średnim poziomie.
Jakie macie państwo plany rozwojowe na najbliższy czas?
Firma przechodzi obecnie zmiany organizacyjne, które – co obserwujemy każdego dnia – optymalizują procesy zarządzania i uwalniają nasz rynkowy potencjał. Z całą pewnością chcemy mocno zwiększyć sprzedaż na rynku krajowym poprzez rozwój sieci dealerskiej, a także silnie zaznaczyć swoją obecność w dywizji dużych inwestycji na rynku budowlanym. Kluczowe jest dla nas również zwiększanie udziału sprzedaży eksportowej. Na swoją działalność patrzymy jednak długofalowo – nasz cel to stabilny rozwój, a nie bycie gwiazdą jednego sezonu.
Rozmawiał: Tomasz Popławski