Co rusz z różnych zakątków globu słyszymy o pożarach lasów, które zajmują coraz większe powierzchnie. Szybkość reakcji na wystąpienie pożaru jest sprawą kluczową. Problemem tym zajął się polski start-up SmokeD, który opracował metodę wykrywania pożarów na wczesnym etapie. – Mówimy o samym początku pożaru. Potrafimy go zidentyfikować już na fragmencie obrazu o wielkości 10 x 10 pikseli – mówi Artur Matuszczak, założyciel i prezes zarządu SmokeD. Rozwiązanie firmy jest najczęściej stosowane na dwóch obszarach: zalesionych lub zakrzewionych.

Unikatowy model biznesowy
Za detektory służą specjalistyczne kamery dalekiego zasięgu z wbudowanym mikrokomputerem. Detektory montowane są na masztach lub na stanowiskach obserwacyjnych. Specjalistyczne oprogramowanie, które wykorzystuje potencjał sztucznej inteligencji (AI) zajmuje się analizą obrazową. Modele AI poszukują oznak pożaru w postaci dymu. Jeśli je znajdą, wysyłają alert do odpowiedniej osoby, która weryfikuje, czy rzeczywiście mamy do czynienia z pożarem.
Unikatowy (i to na skalę światową) model biznesowy polega na tym, że SmokeD sprzedaje nie urządzenia, lecz usługę monitoringu. Działa to w formie abonamentowej. Przykładowo: nadleśnictwo wykupuje usługę na dany okres, a SmokeD pokrywa koszty związane z zakupem, montażem i serwisowaniem sprzętu. Dostarcza urządzenia, które same montuje na dostrzegalniach lub masztach. Są to wspomniane detektory z wbudowanym mikrokomputerem, które pracują w dzień i w nocy. W ramach usługi zapewnia dostęp do najnowszego oprogramowania, w tym aplikacji instalowanej w PAD (Punkt Alarmowo-Dyspozycyjny) oraz aplikacji mobilnej do otrzymywania alertów o pożarze bądź zagrożeniu pożarowym na telefon, np. dla pracowników terenowych. SmokeD ma własne Centrum Analizy Danych, zatem może też przejąć rolę PAD-u, np. nocą czy poza godzinami pracy załogi nadleśnictwa. Dzięki temu monitoring przeciwpożarowy odbywa się pod stałą kontrolą dyspozytorów.

– W drugim wariancie, kiedy mamy do czynienia z klientami, którzy nie posiadają własnych centrów obserwacyjnych, nasze Centrum Analiz Danych przejmuje w 100% obowiązki związane z monitoringiem – dodaje Artur Matuszczak. A podmiotów, z którymi SmokeD współpracuje, jest sporo.
Skalowanie działalności
W Polsce klientami firmy są głównie Lasy Państwowe, parki narodowe, parki krajobrazowe i jednostki samorządowe. W Stanach Zjednoczonych są to klienci biznesowi i indywidualni, mieszkający na obszarach zagrożenia pożarowego. SmokeD prowadzi projekty również m.in. w Indonezji, Australii, Kanadzie, na Litwie, w Albanii i Macedonii.

Swoje wysiłki koncentruje obecnie na rodzimym rynku i Stanach Zjednoczonych. W Polsce spółka uzyskała już 14 mln zł zastrzyku finansowego. Pierwsze dofinansowanie w wysokości 4 mln zł napłynęło z polskiego funduszu KnowledgeHub Starter. Kolejnym sukcesem było uzyskanie dofinansowania od EEC Magenta w wysokości 10 mln zł.
– Dzięki dofinansowaniom możliwy jest ciągły rozwój naszego systemu. Prowadzimy m.in. prace deweloperskie w obszarze oprogramowania, rozwijamy modele sztucznej inteligencji. Docelowo chcemy być niemal niezależni od sprzętu, co pozwoli nam obniżać koszty wdrożeniowe. Ważne jest też zwiększanie sił sprzedażowych. Rozmawiamy z kolejnymi inwestorami. Skalujemy nasz biznes. W tym momencie jesteśmy na etapie rundy inwestycyjnej serii A – dodaje Artur Matuszczak.
Obecnie firma prowadzi także rozmowy mające na celu pozyskać nowych inwestorów z USA.
Jacek Bies
