Polacy muszą sięgać coraz głębiej do kieszeni. Według informacji GUS inflacja w listopadzie wyniosła 7,8 proc. rdr. Nie oddaje ona jednak tego, co dzieje się w branży budowlanej. Generalni wykonawcy mierzą się ze znacznymi wzrostami m.in. cen materiałów budowlanych i usług

– Z jednej strony nie mieliśmy jeszcze tylu zamówień, co teraz, nasz portfel sięga ponad 400 mln zł; jednak ceny, które mamy zakontraktowane z inwestorami, mają charakter ryczałtowy i nie nadążają za galopującymi obecnie kosztami – mówi Grzegorz Głasek, prezes zarządu SPS Construction Sp. z o.o. (na zdjęciu). – Prawie wszyscy nasi partnerzy zachowują się fair, kompensując nam częściowo wzrost cen. Mam wobec takich firm zarówno ogromny szacunek, jak i kolejne plany biznesowe. Jednak niestety nie wszyscy podchodzą ze zrozumieniem. Ceny za metraż mieszkań mocno rosną, ale niektórzy deweloperzy nie chcą jednocześnie dostrzec, że są przy tym wzrosty kosztów generalnych wykonawców. Takie podejście właściwie wyklucza współpracę przy kolejnych projektach. Większość naszych partnerów zachowuje się jednak w porządku, za co im dziękuję i bardzo doceniam.
Mimo trudności, dzięki bardzo dobrej organizacji i kompetencji pracowników, SPS Construction radzi sobie na rynku. Atutem firmy jest prawidłowa struktura organizacyjna, szybkość w procesach decyzyjnych oraz tworzenie dobrych relacji z inwestorami, a także pracownikami. Firma zwiększa zatrudnienie, stawiając przy tym głównie na absolwentów.
– Obecnie na rynku brakuje absolwentów budownictwa stricte po politechnikach. Dlatego zatrudniamy też inżynierów z krótkim doświadczeniem zawodowym, do 2 lat. Zależy nam na młodych ludziach, u których możemy kształtować właściwe postawy. Mamy dziś w firmie dyrektorów i kierowników, którzy przeszli w SPS-ie całą ścieżkę kariery od inżyniera budowy – mówi Grzegorz Etryk, dyrektor generalny w SPS Construction.
Jacek Bies